Odnieśli podopieczni Bartosza Mizia, którzy w niedzielne popołudnie udali się do oddalonego od Sosnowca ok.50km - Giebła.
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków naszej drużyny, która walczyła o każdy centymetr murawy. W początkowej fazie meczu bramkarza KS Giebła próbowali zaskoczyć Mateusz Laser , Adrian Gałuszka oraz Marcin Mędrek lecz ich strzały były albo blokowane przez obrońców albo minimalnie niecelne. Z drugiej zaś strony obrońcy naszej drużyny toczyli indywidualne pojedynki z Adamem Głąb na, którego to obrońcy gospodarzy starali się rzucać długie piłki, trzeba jednak przyznać iż grający w tym meczu na pozycji środkowych obrońców Sławomir Knap oraz Marcin Mędrek bez problemów radzili sobie z najskuteczniejszym napastnikiem klasy-b.
W 20 minucie spotkania sędzia dyktuje rzut wolny pośredni za niebezpieczne zagranie jednego z obrońców gospodarzy. Do piłki podchodzi Adrian Gałuszka a jego strzał zostaje zablokowany ręką przez jednego z zawodników stojących w murze. Sędzia przesuwa grę do przodu a do piłki tym razem podchodzi Sławomir Knap i sprytnym uderzenie obok muru otwiera wynik spotkania.
Nasi zawodnicy łapią wiatr w żagle i ruszają do skomasowanego ataku. Swojego szczęścia próbuje Przemysław Chmielewski decydując się na uderzenie z ok.25 metrów zmusił do bardzo dużego wysiłku bramkarza gospodarzy. Jak to mówią co się odwlecze to nie uciecze. Piłkę w narożniku boiska ustawia Mateusza Laser dośrodkowuje na głowę idealnie wbiegającego Adriana Gałuszki i mamy - 2:0.
Ta bramka właściwie nic nie zmienia, chęci do gry pozostają takie same a zaangażowanie nie niknie. Gramy swoje i przynosi to efekt w postaci trzeciego gola dla naszej ekipy, którego strzelcem jest Mariusz Ludwiczek - znakomite uderzenie pod poprzeczkę.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie mimo, iż ostatnie 5 minut to próby zagrożenia naszej bramce przez gospodarzy, czujnie jednak między słupkami Tomasz Przybyś, który po raz kolejny udowadnia że nie zapomniał jak się broni a strzały z dystansu nie sprawiały mu żadnego problemu.
Motywacyjna rozmowa w szatni i zaczynamy drugą połówkę.
Ta odsłona spotkania jest już o wiele mniej emocjonująca, może dlatego iż nasi gracze nie dość, że grają pod górką (specjalnie nie został użyty tu cudzysłów, gdyż różnica między jedną stroną boiska a drugą jest znacząca) to jeszcze gramy pod wiatr. Mimo tych niesprzyjających warunków próbujemy konstruować akcje i grać piłką. Gospodarze zaś chyba Swojej szansy upatrywali w drugiej odsłonie grając z górki, jakże jednak bardzo się mylili a może mieli po prostu pecha, gdyż trafili na znakomicie usposobioną tego dnia a przede wszystkim walczącą obronę Górnika, wspomaganą linią pomocy gdzie nasi zawodnicy walczyli w powietrzu o każdą piłkę a co najważniejsze z większości pojedynków wychodzili górą.
Jedyna bramka w drugiej połowie padła po jednym z dośrodkowań graczy z Giebła. Jednak i w tym przypadku było wiele kontrowersji, gdyż interweniujący w polu karnym Tomasz Przybyś naszym zdaniem był ewidentnie faulowany przez gracza gospodarzy sędzia pozostał jednak niewzruszony i bramkę uznał.
Nasi chłopcy pokazali znów, że cel jest tylko jeden - ,,AWANS" i dążą do niego w znakomitym stylu. Kolejne spotkanie rozegrane zostanie na naszym obiekcie w najbliższą niedzielę o godz.16:00 z Zagłębiakiem Tucznawa. Już w tej chwili wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy na to wydarzenie.